Angielski i francuski. 2 w 1!
Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, że ucząc się angielskiego nieświadomie też przyswajasz francuskie słowa? Nie jest żadną tajemnicą, że większość języków w swojej leksyce posiada zapożyczenia, czyli słowa zaczerpnięte z języka obcego. Zadomowiły się one w mniejszym lub większym stopniu jako elementy języka rodzimego. Przyczyniły się do tego w większości czynniki historyczne, takie jak bliskie kontakty kulturowe między danymi krajami.
Niektórzy eksperci dowodzą, że aż 30% słów w języku angielskim ma pochodzenie francuskie. Niektórzy Francuzi idą o krok dalej i twierdzą, że język angielski to właściwie źle wymawiana francuszczyzna. Zaskoczony?
Skąd jednak w angielskim tak silne francuskie wpływy? Otóż trzeba – jak to zwykle bywa – sięgnąć w przeszłość i to aż do 1066 roku. Wtedy to miała miejsce słynna bitwa pod Hastings. W jej wyniku Normanowie podbili Anglię. Miało to znaczące konsekwencje nie tylko polityczne, ale jak się przekonamy kulturowe. Najeźdźcy wprowadzili swój język do angielskiej administracji i na tutejszy dwór. Język francuski (w jego ówczesnej odmianie) stał się obowiązkowym mówionym językiem warstw wyższych. Oficjalnym językiem pisanym stała się natomiast łacina.
W tych czasach, angielskim posługiwały się tylko warstwy niższe. Choć nie jest to zapewne w smak Brytyjczykom, ale język angielski stał się właściwie językiem plebsu.
Szacuje się, że w okresie średniowiecza do angielskiego zostało przeniesionych około 10 000 francuskich słów. Czy to dużo? Pamiętajmy, że Anglicy darzą ogromnym szacunkiem Szekspira, który wzbogacił ich język o 1700 nowych słów. Jakie w takim razie zaszczyty powinny należeć się Normanom, którzy wzbogacili leksykę angielską prawie sześć razy bardziej? To zapewne trudne i niewygodne pytanie.
Język angielski na dwór powrócił dopiero w XIV wieku. 300 lat współistnienia francuskiego i angielskiego zaowocowało mieszaniem się tych języków i ma swoje konsekwencje we współczesnej leksyce.
Większość francuskich słów nie zachowało jednak swojego oryginalnego brzmienia. Są one wymawiany na brytyjski sposób. Więc jeśli przyszło Ci do głowy, że ze znajomością francuskiego bez problemu dogadasz się z Brytyjczykiem, to porzuć ten pomysł.
Oto klika przykładów słów angielskich mających francuskie pochodzenie. Na pierwszy ogień idzie jedzenie, a szczególnie mięso. Żywiła się nim głównie klasa wyższa, więc tym samym zachowały się jego francuskie nazwy. Nazwy bydła domowego zachowały za to swoje rodzime brzmienie, bo obcowali z nimi głównie anglojęzyczni chłopi. Zwróćmy uwagę na rozbieżności między nazwą mięsa, a nazwą zwierzęcia, z którego ów mięso pochodzi.
cow (krowa)
beef (wołowina, fr. boeuf)
pig (świnia)
pork (wieprzowina, fr. porc)
deer (jeleń)
venison (dziczyzna, fr. venaison)
sheep (owca)
mutton (baranina, fr. mouton)
Weźmy teraz pod lupę francuskie słowo „rendez-vous” (spotkanie). W języku angielskim uległo ono znaczącym modyfikacjom. Jako rzeczownik funkcjonuje głównie bez myślnika jako „rendezvous”. Z czasem rzeczownik zaczął pełnić również funkcję czasownika (spotykać się) jak w przykładzie poniżej:
“Yesterday at 1 pm I rendezvoused with Kate at the cinema”.
Jak widać nauka języka to coś znacznie więcej niż przyswajanie danej leksyki. Warto otworzyć umysł na kulturowe i historyczne czynniki, które wpływały na rozwój danego kraju. Może to wiele ułatwić i pozwoli zrozumieć pewne językowe ,,anomalia”.